Wymuszona pozycja w pracy, zimne, skurczone stopy, pochylenie nad laptopem w podróży czy zastygnięcie w jednej pozycji to typowe tłumaczenie powodów swoich dolegliwości. W rozmowie z klientami terapeuci masażyści słyszą to często. To już coś, krok do sukcesu, jakiś poziom świadomość co, jak i dlaczego. Tyle że od razu po tych wyznaniach słyszymy tłumaczenie: a bo wie pan, nie mam kiedy pójść na basen, do klubu, czy pobiegać i tu zaczyna się problem. Poza specyficznymi sytuacjami pracy przy produkcji, czy w rzeczywiście wymuszonych pozycjach, w większości wszystko zależy jednak od nas. Nie ma powodu aby czekać aż się znajdzie czas na pływanie, bieganie, fitness, siłownie czy zabiegi.
Podstawą jest zmiana pozycji choćby na krótko, ponieważ ruch nawet ten minimalny ma niedoceniane działanie profilaktyczne. Trudno go czymkolwiek zastąpić. Przykładowo w nurcie pracy z ciałem (body work) ruch jest także elementem wielu metod i czasem bywa wplątany nawet do sesji masażu. Jednakże cenny jest także jako profilaktyka w miejscu pracy. Nie chodzi tu o jego intensywność, raczej o spontaniczność, częstotliwość.
Zmiana przyzwyczajeń – uprzednio prowadzących do negatywnych wzorców ruchowych – powinna być podjęta w samej pracy, tu i teraz. Jako masażysta mam wielokrotnie do czynienia z tłumaczeniem się w taki sposób: nie mam czasu po pracy. Rzecz w tym, że nie ma powodu aby czekać na po pracy. Czytaj dalej