Zdobywać nowe doświadczenia, kontynuować edukację, a z drugiej strony – czyli z punktu widzenia pacjentów, klientów – korzystać z różnorodnych metod, jest jak najbardziej uzasadnione, świetna sprawa. Problem w tym, aby to jakoś ogarnąć. Trudno to czasem zrozumieć nawet początkującym już adeptom, a co dopiero czytającym osobom chcącym z zabiegów skorzystać. Więc refleksyjnie kilka uwag.
Kontynuacja nauki poprzez różnorodne warsztaty, kursy w naszych zawodach to wyzwanie na całe życie. Pod warunkiem, iż zanim sięgniemy po kolejne szkolenie, ugruntujemy to, czego już się nauczyliśmy. Poniekąd zrozumiałe są marketingowe chwyty, popularyzacja metod, tylko jeśli czytamy, że jedna metoda może zastąpić inną, ba nawet cały nurt, jako praktykujący – nie tylko wierzący – wiemy, iż z perspektywy czasu to strzał w kolano.
Merytoryczna dyskusja zwłaszcza jeśli ktoś deklaruje że jego metoda jest bardziej medyczna, poparta naukowo jest mile widziana. Problem w tedy, jeśli w pewnym momencie słyszymy, czytamy: jeśli chcesz więcej się dowiedzieć, to zapisz się na kurs.
I czar pryska.
Po prostu kolejne narzędzia pracy