Praca z tkankami miękkimi a masaż, artykuł poglądowy

Spotykając się po raz pierwszy z pojęciem praca z tkankami miękkimi, zapewne przychodzą Państwu na myśl różne skojarzenia, pytania. Z jakimi tkankami pracujemy, w jakim celu, jaki to rodzaj zabiegu? Po pierwsze – tkanki miękkie – czyli generalnie poza układem kostnym, praca czyli inne spojrzenie zarówno teoretyczne jak i techniczne, metodyczne, niż te, które powszechnie rozumiemy przez tradycyjne pojęcie masaż. Tym bardziej, jeśli jedyne skojarzenia, doświadczenie odnosi się do tzw. masażu klasycznego. Na wstępie pozwolę sobie zaznaczyć tylko, iż w ostatnich dwóch dekadach przeszedł wiele modyfikacji.

Masaż klasyczny wciąż jest – niesłusznie – utożsamiany z bardzo mechanicznym, w pewnym sensie także schematycznym, czasem nieprzyjemnym, wręcz bolesnym podejściem do pracy z człowiekiem. Ile jest w tym prawdy?

To są przede wszystkim uogólniania, na ironię losu schemat myślenia o masażu popularyzowany poprzez media, skupiające się na bardziej ciekawych, ale bywa też że zwłaszcza w sensie wizualnym, spektakularnych, niemal że widowiskowych metodach.
Są po prostu różne „narzędzia”, a to co, kto, tymi narzędziami osiąga, na ile jest skuteczny lub nie, zależy min. na ile gruntownie je poznał. Wszystko zależy od poziomu wiedzy na temat masażu a przede wszystkim intensywnej praktyki zawodowej. Poza tym pojecie masaż klasyczny – funkcjonuje obecnie raczej jako zbiór doświadczeń masażu nurtu europejskiego – potocznie stosuje się ten termin także dla odróżnienia od wschodnich metod. Niestety jest to duże uproszczenie, ugruntowywane zwłaszcza przez osoby nie będące do końca w temacie.

praca z tkankami miękkimi

Inna sprawa to fakt, że masaż klasyczny jest ciągle utożsamiany z masażem szwedzkim. Ten jednak także uległ wielu modyfikacjom. Przykładem jest kojarzenie go coraz częściej jako tzw. terapii relaksacyjnej, tj. niejako określając jego dwa główne cele, praktykowany jest jako ogólny lub częściowy. Warto zwrócić uwagę, że np. w USA, Australii czy U.K. masaż szwedzki utożsamia się i promuje jako masaż terapeutyczno-relaksacyjny, nie pochodzącym z wschodnich tradycji. Słowem określenia te, funkcjonują raczej jako nurt w masażu, a nie jako zwięzła, pojedyncza, „monolityczna” metoda. Wystarczy porównać jak wygląda praktyka tych masaży w różnych krajach w obrębie samej Europy.

Zostawmy więc teoretyzowanie masażu klasycznego teoretykom, jest po prostu jedną z wielu metod, ale też tradycji i podejścia do masażu. Szeroko rozumiany masaż, jako jedna z najstarszych metod prozdrowotnych, terapeutycznych, ciągle się rozwija, jest badany naukowo, a jego metodyka jest udoskonalana.
Największy rozwój praktyki i jednocześnie badań nad współczesnym masażem także jako pracę z tkankami miękkimi, odnotowuje się w USA, przy czym nie o kraj tutaj chodzi, ale raczej o międzykulturowe miejsce intensywnej wymiany myśli, bezpośrednich doświadczeń i sporej ilości publikacji.

Intensywny rozwój prac i badań nad tkankami miękkimi, zwłaszcza tkanką łączną, powięzią, przyczynił się do innego spojrzenia na zabiegi, ale także z drugiej strony spowodował nieco zamieszania. Pracujemy z tkankami miękkimi przypadkowo lub bardziej świadomie, kierunkowo, w różnych masażach. Kierunkowo skupiając się na przykład na masażu tkanki łącznej. Innym razem masaż jest wykonany bardziej intuicyjnie przez początkującego praktyka , skutecznie choć nie zna najnowszych badań jego dotyczących. Tkanki miękkie są „wspólnym mianownikiem” podczas zabiegów w których chcemy wpłynąć zarówno na leczenie przewlekłych lub chronicznych objawów bólowych, zwłaszcza pochodzenia napięciowego. Leczymy pacjentów po drobnych urazach, także wspomagamy sportowców przyczyniając się do ich lepszych osiągnięć, podobnie podczas rewitalizacji po trudnym sezonie czy intensywnych zawodach. Pracujemy z tkankami miękkimi także podczas głębszej relaksacji lub rozluźniając napięcia jeśli z powodu stanu skóry nie możemy wykonać intensywniejszego masażu..
Wspólny termin który obecnie łączy masaż jak i pracę z tkankami miękkimi, terapie pracy z ciałem oraz miękką terapie manualną, to „manipulacje”. Przy czym w tym przypadku nie odnoszą się oczywiście do struktur kostnych, tylko bezpośrednio do tkanek miękkich.

Estetycznie i zdrowotnie

W pewnym zakresie praca z tkankami miękkimi ma także miejsce w zabiegach zdrowotno-estetycznych. Pracując z tkankami miękkimi spowalniamy procesy starzenia się tkanek, zwłaszcza skóry lub leczymy procesy które już zaistniały. Przykładowo, miejscowe problemy z utratą elastyczności skóry, strefy z tendencjami do występowania mikroobrzęków, zrostów, czy powszechne defekty estetyczne określane ogólnie jako zmiany cellulitowe, ponadto lokalne zwiotczenia a także zwłóknienia skóry. Praca z tkanką łączną, manipulacje, obejmują także twarz, zwłaszcza podczas uwalniania napięć w obrębie stawu żuchwowo-skroniowego, czoła, bądź potylicy. Masaż i praca z tkankami miękkimi mają szczególne miejsce u pacjentów korzystających regularnie z zabiegów z zakresu medycyny estetycznej, aby osiągnąć lepsze finalne efekty, po interwencji lekarskiej.

Zatem jaka jest podstawowa różnica pomiędzy tradycyjnie (europejskim podejściem) rozumianym masażem, a pracą z tkankami miękkimi? Już na samym wstępie zauważmy, że nie sposób w 100 % te dwa rodzaje metod dokładnie wyodrębnić czy usystematyzować.

1. Masaż w klasycznym ujęciu, metodycznie dzielimy na kilka podstawowych technik jak: głaskanie, rozcieranie, ugniatania, uciski także oklepywania i wibracje. Posiłkujemy się kilkoma zmodyfikowanymi technikami. Określamy siłę i kierunki, orientacyjną ilość powtórzeń czy też stopień nacisku. Pokutuje jednak przekonanie, iż metodycznie zwykle buduje się cały zabieg w oparciu o podstawowe, schematyczne podejście do pracy z tkankami. W teorii masażu klasycznego, nie występuje tak charakterystyczne skupienie na warstwach czy poziomach na które wpływamy, jak w innych opracowaniach tkanek miękkich.

Raczej podchodzi się do zabiegu odcinkowo, a nie warstwowo, co ma odbicie przykładowo podczas opracowania stawów lub pracy z kręgosłupem. Nie skupiamy się w takim stopniu na połączeniach, relacjach między poszczególnymi tkankami, jak ma to miejsce we współczesnym rozumieniu pracy z tkankami miękkimi. Także w edukacji, masaż klasyczny jest przede wszystkim masażem bazowym, co jednak nie oznacza, iż wykonujemy go i odbieramy czysto mechanicznie, schematycznie. Takie podejście świadczyło by jedynie o braku wiedzy na jego temat, nie wspominając już o samej praktyce.

Niedoinformowanie pokutuje ciągle przykładowo na zleceniach na zabiegi, wskazania typu: „masaż suchy odcinka C i Th”, „masaż klasyczny odcinka lędźwiowego”, „masaż barku” itd., biorąc pod uwagę dzisiejsze standardy, są swojego rodzaju archaizmem.

Pierwsza szkoła się skończyła, praktykujesz już, to wyjdź poza schemat

Nie oznacza to, iż terapeuci nie zdają sobie sprawy z tych różnic. Jeśli ktoś zna masaż klasyczny dogłębnie jako praktyk, prędzej czy później dochodzi do wniosku, iż podstawą jest „budowanie” konstrukcji zabiegu na kilku poziomach, różnicowaniu wpływu na tkanki, a nie jedynie schematyczne powtarzanie ruchów, technik. Poza tym doceni także subiektywne odczucia pacjentów, jako wskazówki do dalszych zabiegów. Rzecz jasna nie da się opisywać zabiegu masażu jedynie w oparciu o analizę dostępnych tekstów, rdzeń porozumienia dotyczy praktyki. Podobnie jak zwykle trudno porozumieć się praktykom masażu, jeśli jeden przez lata wykonuje zabiegi stricte lecznicze, a drugi spełnia się w szeroko pojętej relaksacji.

Obecnie w ocenie masażu klasycznego, główny problem stanowi niemal mityczne, rutynowe podejście do powtarzalności technik, dosercowy kierunek, techniki wykonywane od kręgosłupa lub też wzdłuż kręgosłupa z kierunku od L, Th w kierunku C. Także skupienie się w pracy z mięśniami na głównej części czyli brzuścach, czy schemacie kolejności chwytów: głaskania, rozcierania, ugniatania, itd. Poza tym skupienie się na wielu dogmatycznym aspektach masażu, które nie mają potwierdzenia w późniejszej praktyce.

W przypadku początkującego adepta masażu, nauka rozpoczyna się najczęściej od miejsc w miarę neutralnych dla ewentualnych, przypadkowych reakcji mogących wywołać chwilowe negatywne skutki dla organizmu. Owszem jesteśmy ostrożni, ale zazwyczaj głównym celem nauki jest „uelastycznienie czy też uruchomienie” dłoni polegające na nauce potrzebnej dla masażu sprawności manualnej oraz praktyka synchronizacji naprzemiennych ruchów. Dalej wyczuwanie bardziej subtelnych niuansów jak wilgotności, temperatury, sprężystość, itp. Ważnym czynnikiem jest także ergonomia samego ruchu jak i sposobu pracy masażysty.
Musimy uświadomić sobie, iż różnorodność technik w masażu klasycznym służy także samemu procesowi zwiększenia sprawności manualnej podczas nauki masażu, niekoniecznie później samej praktyce zawodowej. Dopiero z czasem praktyk wybiera i wykonuje te techniki, które są bardzie efektywne w zależności od stanu pacjenta.

Szkolne a,b,c,

W sumie na początku naukę masażu, tradycyjnie w pewnym stopniu opieramy na schemacie, regularności ruchów co jest uzasadnione na czas podstawowej nauki. Dogłębne opanowanie technicznych niuansów poszczególnych chwytów jest niezbędne, a na pewno bardzo pomocne w późniejszej nauce masażu segmentalnego, łącznotkankowego czy okostnowego, a dalej w metodach pracy z powięzią, opracowaniu punktów spustowych. Przychodzi taki czas, kiedy pora wyjść poza schemat i tu się właśnie zwykle uwidacznia problem. Już nie zawsze powtarzamy chwyty kilkakrotnie, nie zawsze ugniatanie następuje po rozcieraniu, zmieniają się kolejności, intensywność, a palpacja ma zupełnie inny wymiar.

Problemy zaczynają się także wtedy, kiedy młodemu adeptowi masażu przychodzi się zmierzyć z masażem ogólnym lub nazywanym zazwyczaj całościowym. Subtelne i subiektywne reakcje – w ocenie pacjenta – na sam dotyk, to już zupełnie inny wymiar.

2. Praca z tkankami miękkimi skupiona jest na tkankach które nie tylko uelastyczniamy. Występuje diametralna różnica w pracy na poziomach tkanek, intensywności i amplitudzie. Zdziwienie adepta następuje wtedy, kiedy podczas dalszej nauki jedynie „zaczepiamy palce” na tkankach i kierunkowo manipulujemy nimi w synchronizacji z oddechem, a uwolnienie napięcia następuje najczęściej podczas wydechu. Przy czym synchronizacja ta ma miejsce nawet przy opracowaniu dystalnych od klatki piersiowej partiach ciała.
Powięź traktujemy jak „żywotny, zmieniający się organ”. Dla nas to elastyczna pończocha, która jednocześnie pełni funkcje podporowe, łączące, pośrednio odżywcze, komunikacyjne, magazynujące, obronne, itd. Przy dzisiejszym stanie wiedzy, nie sposób jej znaczenia bagatelizować, nie wspominając już o jej pomijaniu w ukierunkowanej terapii. Nie wszystkie jednak techniki wykonuje się w tak subtelny sposób.

Nauka pracy z tkankami miękkimi – zwłaszcza dla początkującego adepta sztuki – bardziej przypomina naukę samej palpacyjnej diagnostyki niż wykonywanie terapeutycznego zabiegu. Wykorzystujemy różne chwyty wykonywane kierunkowo i „rozproszone”, stopniujemy nacisk, zaczynamy od palców po nacisk i przesuwanie większą partią dłoni, czasem posiłkujemy się kłębem, łokciem, przedramieniem. W tym momencie warto już wprowadzić pojecie manipulacji. Posłużmy się przykładowo jednym z jej znaczeń poza medycznych, przytaczając pewne porównanie czy skojarzenie.

Skojarzenia pozamedyczne
1. Czy jeśli podają nam w mediach dajmy na to w telewizji jakąś nowinkę, czy powoduje ona za każdym razem bezpośrednio naszą błyskawiczną reakcję? Raczej nie, potrafi to być bardzo różnorodna reakcja. Jeśli nawet, to raptownie po niej, następuje refleksja. Słowem „news” nie pozostaje bez odzewu, zależy także jak zostanie i kiedy podany. Są jednak i takie wiadomości na które nie tylko reagujemy intelektualnie, emocjonalnie ale potrafimy aktywnie zareagować całym naszym ciałem, nieświadomie zdradzając nasze zaangażowanie. A przecież często to raczej sposób odpowiednio podanej wiadomości, czas, czy miejsce wpływają na nas mocniej niż sama treść informacji. Przyjmujemy, że „opakowanie wiadomości” czyli warunki, forma a także podana sugestia są także niezwykle istotne.

2. Idąc na szlaku zauważamy napis Park Narodowy i na wszystko zaczynamy patrzeć inaczej, czy rzeczywiście widzimy inny las, diametralnie zmieniające się góry? Czy jest to sugestia?

3. Oglądając film Coco Chanel, zwróciłem uwagę na scenę z materiałem, kiedy autorka niezapomnianych kreacji w prosty sposób testowała tkaninę widząc ją po raz pierwszy. Za pomocą odpowiedniego marszczenia i napinania to wzdłuż włókien materiału, a potem w poprzek sprawdzała jego wartość, przydatność do kroju. Może scena trwa zaledwie kilka sekund, ale jest bardzo wymowna.

Podobnie oceniamy elastyczność skóry w diagnostyce, np. w masażu segmentalnym, w strefach łącznotkankowych. W innych technikach palcami lub całą dłonią przesuwamy skórę równolegle do kręgosłupa, a następnie na boki i z powrotem do niego. Łatwiej jest przesuwać skórę równolegle do kręgosłupa niż na boki, zwłaszcza w odcinku lędźwiowym. Jeszcze trudniej w liniach napięć.

Pracując w celu modelowania sylwetki posiłkujemy się min. testami w poprzek linii Langera, a stan mięśni ustępuje tu zainteresowaniu jak rozmieszczona jest lokalnie tkanka tłuszczowa.
Pozostają w diagnostyce jeszcze kierunki pośrednie. Pracujemy miękko ale głębiej i zwalniając nacisk, na skos, ale wracamy do początkowego punktu odniesienia. To podstawowe informacje o napięciach i ewentualnych obrzmieniach czy też zwłóknieniach tkanek. Takimi technikami pracujemy najczęściej w pobliżu kręgosłupa, ale nie tylko tu.

Jak więc te dwa pojęcia może rozróżniać początkujący adept masażu lub też zainteresowany laik?

Dajmy na to, iż obserwujemy zabieg lub wyobraźmy sobie, że się jemu poddajemy, a potem wyobraźmy sobie że tym razem to my go wykonujemy. To proste ćwiczenie uzmysłowi nam, iż za każdym razem możemy sobie wyobrazić, jak odczuwamy dotyk na różny sposób, nie tylko w bezpośrednim miejscu wykonywania masażu. Dla uświadomienia, kolejny przykład.
Pacjent lub pacjentka kładzie się na brzuchu, jest przykryta, terapeuta podchodzi i powoli ale stanowczo kładzie dłoń tak, iż na okolicy odcinka lędźwiowego są palce, a reszta dłoni, zwłaszcza kłąb spoczywa już na miednicy. Teraz lekko poruszamy samą skórą, powtarzam poruszamy a nie głaszczemy! Palce wyczują początkowo raczej poddające się tkanki w odcinku krzyżowo-lędźwiowym, ale kłąb i kłębik opierają się bardziej na szczycie pośladków. Tkanki miękkie poddają się uciskowi, zwłaszcza jeśli jest nieco więcej tkanki tłuszczowej.

Czy było to głaskanie lub klasyczne uciski? Nie, ale ten prosty ukierunkowany diagnostycznie, terapeutycznie dotyk, daje nam wiele informacji, począwszy od stanu skóry, ilości lokalnej tkanki tłuszczowej „obudowującej” okolicę lędźwiową i krzyżową rozciągając się w kierunku przednich górnych kolców biodrowych i jest reakcja na sam dotyk. Nie miał miejsca jednak sam właściwy masaż, na pewno nie klasyczny, ale manipulacje tkankami miękkimi.

W zależności od celu wykonywanego zabiegu będą dla nas ważne właśnie wyczuwalne różnice w sprężystości tkanek, a innym razem sama reakcja na dotyk.

Bez względu jednak jaki jest cel zabiegu, terapeuta powinien nauczyć się wyczuwać tego rodzaju subtelne niuanse. Reakcja napięcia wywołana samym dotykiem, może napięcie tkanek miękkich zmieniać, dlatego w zabiegach istotne są zarówno subtelne jak i subiektywne reakcje.

Tu w zależności od metody masażu, technik pracy z tkankami miękkimi, poprzez metody body work (nurt pracy z ciałem), terapię manualną czy fizjoterapię toczy się teoretyczna batalia o to, co w sumie zaaplikowaliśmy. Jakiego rodzaju chwilowe odkształcenie tkanki lub może jedynie palpacyjną diagnostykę? Większość wymienionych powyżej metod lub grup terapeutycznych metod ma to do siebie, iż jednocześnie pracując dłońmi możemy w każdej sekundzie diagnozować jak i wykonywać właściwą terapię. Wytyczenie granicy między nimi nie jest łatwe. Widzimy także jaka jest wyraźna przewaga manualnych – w sensie wykonywanych ręcznie – metod, nad jakimikolwiek urządzeniami.

Dlatego w zabiegach skupimy się przede wszystkim na tym, co możemy osiągnąć i na jakim poziomie pracować stosując poszczególne metody, a nie na tym co je dzieli.

Wielu terapeutów, postulujących swoje autorskie opracowania nie tylko przyznaje, ale wręcz od razu wskazuje co ich zainspirowało, jakie jest pochodzenie ich metod które z czasem w specyficzny sposób rozwinęli. Takie podejście jest bardziej wiarygodne i po prostu szczere. Bo w tych przypadkach chodzi zwłaszcza o przemyślaną metodykę, skupienie się w terapii lub profilaktyce czy relaksacji na jakimś szczególe lub też grupie pacjentów do których mamy dostęp. Potem następuje proces promowania w nadziei, że w poszukiwaniach, pasjach nie są osamotnieni. Dlatego tak często czytamy dziś nie tyle o autorskich metodach, ale raczej o tzw. opracowaniach lub co oddaje głębię zjawiska w pracy, to tzw. koncepcja.

Podstawą w pracy jest jednak człowiek i jego oczekiwania, dostosowanie metod do indywidualnych potrzeb, a nie odwrotnie.

Terapeuta ma co prawda wewnętrzną potrzebę podzielenia się doświadczeniami, ale jednocześnie jest świadom faktu, iż nie pracuje nad danym zagadnieniem sam. W taki sposób opracowano wiele współczesnych metod, modyfikacji, ale też niezależnych opracowań. Możemy mówić o swoistej mozaice składanej na nowo, według nieco innego wzoru. A jak to z obrazami bywa, podziwiamy różnorodność wzoru a nie monotonię, zachowując jednak w przypadku terapii, motyw przewodni.

Nieco innymi prawami rządzi się rynek SPA, tutaj promuje się w pierwszej kolejności raczej tzw. zabiegi na ciało z elementami masażu inspirowanymi przeróżnymi metodami.

W terapii, elementy pracy z tkankami miękkimi zawarte są w znanych i powszechnie uznanych metodach, jak i autorskich rozwiązaniach, nie sposób jednak szafować nimi dowolnie. Dlatego też autorzy posiłkują się wieloma publikacjami, książkami, przeprowadzają sporo wykładów i uczestniczą w kongresach, promując je. Część z nich publikuje informacje o prowadzonych badaniach.

Do bardziej znanych metod i terminów należą: myofascial release, deep tissue massage, soft tissue manipulation, trigger point po integracje strukturalną, techniki nerwowo-mieśniowe, masaż łącznotkankowy, cranio-sacral, czy pozycjonowanie. W ubiegłych latach np. anatomy train. To zaledwie kilka z nich.

Nie ma stałych granic, są za to pewne koncepcje, aspekty pracy, skupienie się na danym problemie. Nie można dzisiaj stworzyć metody od podstaw, każdy miał jakieś wcześniejsze doświadczenia, inspiracje.

Metody mają przede wszystkim konstrukcje, a sam schemat, schodzi na plan dalszy. Zatem terapeuta w ich przypadku nie będzie już uczył się według schematu: dwa głaskania, potem rozcierania i uciski, ale wpierw zada sobie pytanie podstawowe:

Na jakim poziomie będę pracował, jaki odczyn wywołać i co chcę osiągnąć w tkankach?

Jedne z opracowań tkanek miękkich są skupione na generalnym rozluźnieniu lub uwolnieniu napięć, inne na pracy z głównymi powięziami i ich uelastycznieniu. Następne opierają się pośrednio na stymulowaniu układu nerwowego, jeszcze inne na wstępnej relaksacji, stopniowej ale konsekwentnej pracy warstwowej. Podstawa to jednak różnicowanie, a nie wartościowanie metod.

Informacjami są zalewani sami terapeuci, praktycy, a co dopiero korzystający z terapii pacjenci, bądź generalnie klienci. Wszak nie każdy klient to pacjent, bo nie każdy korzysta z zabiegów terapeutycznie. Czasem jest to bardziej działanie profilaktyczne, relaksacyjne (dla odprężenia lub pozytywnych odczuć) innym razem ze względów estetycznych.
______________________________________________________

Dotyk i przestrzeń

Uwagi osobiste. Przykładowo w praktyce zainteresowały mnie dwa aspekty pracy: warstwa i poczucie przestrzeni, rozluźnienie. Dlatego często w teorii korzystałem z porównania „dotyk i przestrzeń” jako kwintesencji zainteresowań nie tylko stricte terapeutycznych. W mojej praktyce podstawą jest łączenie wstępnej relaksacji z elementami masażu terapeutycznego lub głębokiej relaksacji w pracy z ciałem, podczas jednej sesji. Ma to także odzwierciedlenie w odnowie psychosomatycznej, a nie tylko w ogólnym pojęciu relaksacji. Wszak chodzi tutaj o proces, a nie o jednorazowe doznanie odprężenia, relaksu.

Obecnie opracowanie jest rozpoznawalne jako Integracyjny Masaż Body Work, czyli masaż w nurcie pracy z ciałem.

Natomiast zainteresowanie i zaangażowanie promowaniem w różny sposób metod masażu (nie tylko tych które praktykuję) i nurtu pracy z ciałem oraz ich socjologicznego wymiaru przekonuje mnie, iż lepiej jest promować je na wstępie ogólnie, także w mediach przez pryzmat różnych porównań, a nie jedynie wybranych metod.

Promocja metod to wyzwanie

Wyzwanie polega na tym, iż zwykle wymaga się od nas bardziej pragmatycznych, precyzyjnych i medycznych pojęć. Z perspektywy wieloletniej praktyki ale także zajmując się popularyzacją i promocją różnych metod mogę stwierdzić, iż czasem nadmiar teorii może zachwiać zrozumienie danej koncepcji pracy. Rzecz w tym, aby nowe metody, podobnie jak idee, terminy, pojęcia odpowiednio przemyśleć i „przepracować” zanim sięgnie się po następne. Zdezorientowanie zauważamy zwłaszcza dzisiaj w natłoku informacji tak u młodszych adeptów sztuki, a co dopiero u potencjalnych pacjentów czy klientów.

Ulubionym moim pytaniem w relacjach z klientami, ale także podczas szkoleń jest:
Jakie pani/ pan ma względem danego zabiegu oczekiwania?

Dodatkowe informacje

Praktykę rozpocząłem na oddziale rehabilitacji i ortopedii, jednak już na samym początku zainteresował mnie relaksacyjno-leczniczy aspekt zabiegów – zwłaszcza u pacjentów po urazach, mieszanej traumie – w tej właśnie kolejności. Od 1992 r. miałem okazje także dzielić się swoimi spostrzeżeniami i doświadczeniami zawodowymi poza granicami, oczywiście nie od razu w formie szkoleń. Dziś po latach na szkoleniach w dalszym ciągu obserwuję schematyczne, mechaniczne podejście do pracy zwłaszcza początkujących terapeutów. Złe nawyki przenoszą się zarówno na odczucia pacjentów jak i na brak ergonomii w pracy.

W promowanym pod początkowo roboczą nazwą masażu w standardzie bodywork podczas samego masażu jak i kursów, na pierwszym miejscu skupiałem się na wstępnej relaksacji, zwłaszcza u pacjentów z problemami pochodzenia napięciowego. Tłumacząc jednocześnie praktykującym, iż nie osiągniemy dobrych rezultatów jeśli wpierw nie uelastycznimy siebie.
Kontakt z pacjentami po licznych wypadkach i korekcyjnych lub rekonstrukcyjnych zabiegach z chirurgii plastycznej zaowocował także tym, iż zainteresowała mnie praca z tkankami miękkimi właśnie przez pryzmat problemów zdrowotno-estetycznych: blizny, zwłóknienia, zrosty, różnica w napięciu tkanek, itd.

W sumie przygotowanie kikuta po amputacji kończyny, w obecnym podejściu do pracy z tkankami miękkimi nie jest niczym innym jak „przebudowaniem” struktury w oparciu o intensywną pracę z tkankami miękkimi, tkanką łączną. Czy zmieniło się tak diametralnie podejście? Zmieniła się przede wszystkim terminologia.

Z kolei w silnym stresie, problemy napięciowe mięśni zwłaszcza w okolicach dużych stawów, przekładać się mogą na dysfunkcje nie tylko samych stawów, ale na problemy oddechowe i napięcie dystalne. Skupiamy się więc w masażu na działaniu strukturalnym i czynnościowym.
Problemy w obrębie stawu żuchwowo-skroniowego lub górnych kręgów szyjnych mogą pośrednio prowadzić do dysharmonii napięć mięśni i pośrednio skóry w obrębie twarzy.

Poleganie na środkach wizualnych i mediach

Wielu kursantów, młodych adeptów masażu, fizjoterapii czy kosmetyki, przychodząc na szkolenia są jakby zaprogramowani. Mają problem z wyjściem poza schemat ruchów. Pierwsze pytanie dotyczy zwykle ilości powtórzeń chwytów!
Zauważyłem także, iż najczęściej są to te osoby, które od razu chcą coś nagrywać lub też bez przerwy notują, rysują. Nie przeczę, że to czasem nie może pomóc w dokładności wykonywanych zabiegów, ale mam wrażenie, iż coś w ich życiu i pracy po prostu umyka.
Poza wiedzą, praktyką, jest potrzeba intuicji i empatii, a tego sfilmować się nie da.

Wizualny eksperyment

Co do pracy warstwowej z tkankami miękkimi i obserwacji, końcowa uwaga. Zrobiłem wiele lat temu na jednym kongresie eksperyment, potem był powtarzany. Pokazywałem fragmenty filmu z zabiegiem i potem prosiłem, aby napisać sobie krótką notatkę co się widzi. Następnie był mój komentarz, a potem zdziwienie, iż tak daleka jest wizualna ocena, od tego co rzeczywiście pokazywałem.

Dlatego też obecnie unikam pokazywania zabiegów od strony technicznej na dużych spotkaniach. Masaż i pochodne metody tego rodzaju, prezentuje się raczej w kameralnych warunkach.

Na koniec uwaga

Drogi kolego, koleżanko, terapeuto, warto aby tym którzy nie znają profesjonalnych pojęć terapeutycznych czy medycznych, starać się czasem wyjaśnić swoje terapeutyczne postępowania i doświadczenia zawodowe na bardziej obrazowych przykładach.
Jeśli korzystacie z autorskich opracowań lub koncepcji, wyjaśnijcie chociaż w paru zdaniach na czym one polegają. W moim przypadku jest nim – dotyk i przestrzeń – i to działa.

Obecne szkolenia zarówno z opracowań Integracyjny Masaż Body Work jak i Twarz Emocjonalna czy Dynamiczny Masaż Antycellulit, opierają się z jednej strony na modyfikacjach masażu w zachodnim ujęciu, skupieniu na pracy z tkankami miękkimi, zwłaszcza tkanką łączną, z drugiej strony to metoda w nurcie body work czyli pracy z ciałem. Masaż jest głównym rdzeniem, ale są elementy biernych ruchów w stawach, synchronizacja z oddechem, odpowiednie ułożenie i elementy edukacji. Zaś na wstępie stosuje się sam dotyk, który nie jest od razu właściwym masażem, ale główną częścią sesji budująca pomost.

Podstawą jest jednak wyjście poza schemat powtarzalności ruchów, a także nauka odczuwania subtelnych i subiektywnych odczuć pacjenta, a także swoich. To dla wielu jest większym wyzwaniem, niż egzaminy z anatomii i fizjologii .

Artykuł Piotr Szczotka © opublikowany początkowo na starszych stronach http://www.bodywork.com.pl

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s