Masażysta, piękny zawód, wymagający, ale obecnie bez jakiejkolwiek ochrony. Czyli bądź świadom na jaki zawód się decydujesz

IMBW sesja

IMBW sesja

Masażysta, piękny zawód, wymagający, ale obecnie bez jakiejkolwiek ochrony. Czyli bądź świadom na jaki zawód się decydujesz

Słowa kluczowe: masażysta, rozwój zawodowy i osobisty, ergonomia pracy, dobre nawyki, absurdy edukacyjne, ochrona zawodowa, zaangażowanie i dyspozycyjność, indywidualna praktyka, gabinet, zabiegi mobilne.

Kiedy kolejna osoba pyta jak to wygląda z zawodem masażysty, bo myślał, myślała o zmianie zawodu, w odpowiedzi zadaje im proste pytanie: – A co rozumiesz przez pojęcie masażysta/masażystka?

I tu zaczyna się ciekawie: „No bo czytałem takie fajne ogłoszenie o rekrutacji, poza tym kolega dorabia po pracy masażami, a koleżanka jest fizjoterapeutką i czasem też masuje”. itd.

Masażysta. Dla ścisłości, mówimy o zawodzie masażysty, masażystki czy o kursie który ma pozwolić aby sobie „dorabiać”? Nie mylmy pojęć. Ustalmy na samym początku, iż mówimy o dyplomowanym masażyście, masażystce, tu jako o osobie wykonującej ten zawód przede wszystkim: w pełnym wymiarze, profesjonalnie, odpłatnie z oficjalnie zgłoszoną praktyką, z absolutnym zaangażowaniem, a nie o „masażowaniu” przy okazji, po pracy.

Jak najbardziej można mówić tu także o osobach które mają nieco inny profil zawodowy np. kosmetyczki, fizjoterapeuci, ale z wielu powodów zajmują się przede wszystkim masażem, a nie tylko przy okazji. W międzynarodowych standardach jest taka zasada, iż o dyplomowanych masażystach mówi się jako o osobach które mają de facto stosowny dyplom.

Co także istotne, masażysta wie, a przynajmniej powinien, co jest częścią tożsamości jego i jego profesji. Klient, pacjent ma prawo przyjść do niego i korzystać z zupełnie biernych zabiegów. W konsekwencji jest jednym z niewielu zawodów medycznych gdzie prawie przez cały zabieg pracuje się fizycznie, jednocześnie z odpowiednim skupieniem na poziomie mentalnym. Podobnie jak pracuje chirurg lub lekarz stomatologii. Rozmowa, decyzje, a najważniejsze są efekty zabiegów.

Zaś w naturze, tożsamości zawodowej fizjoterapeuty czy osteopaty jest inna perspektywa aktywności. Powyżsi terapeuci także wykonują zabiegi manualnie, ale jest też miejsce na ćwiczenia, instruktaż, które nie zawsze wymagają fizycznej pracy terapeutów. U masażystów jest inaczej. Tu ewentualnie rozmowa jest tłem, istotnym dodatkiem.

Do masażysty nie przychodzi się jedynie w celach terapeutycznych sensu stricte, ale też profilaktycznie, dla relaksacji, pielęgnacji, itd. Oczekuje się efektywności na zasadzie:

To ja się położę a ty pracujesz. Bardzo dobrze jeśli masażysta ma spore zainteresowania, dodatkowe kwalifikacje, itp. ale jeszcze raz należy podkreślić specyfikę tego zawodu:

A) Jeden z piękniejszych zawodów z tradycjami, wymagający sporego zaangażowania.

B) Niestety obecnie absolutnie nie chroniony ani ustawami, ani przez stowarzyszenia. Prawo toleruje aby osoba nawet po weekendowym kursie zgłosiła sobie działalność.

C) Trzeba zrozumieć, iż coraz bardziej zawód ten jest zawodem niezależnym z nienormowanymi godzinami pracy.

Wykonując masaże pracujesz przede wszystkim fizycznie, pomimo że zmieniło się wiele w podejściu do technicznej strony zabiegów, zmodyfikowano wiele metod. Dziś o skuteczności zabiegów świadczy przede wszystkim strona techniczna, a nie siła fizyczna masażystów. Co nie zmienia faktu, iż non stop pracujesz fizycznie, przeważnie stojąc.

Masażysta dwie strony medalu

Masażysta to zawód z ogromnymi historycznymi tradycjami. Obecnie zabiegi cieszą się także sporym zainteresowaniem, także może być fascynującym zawodem, ale. Wymaga ciągłej edukacji, dobrych relacji z ludźmi, komunikatywności, cierpliwości, zaangażowania. Wykonywanie zawodu masażysty to także bardzo urozmaicona praca, z osobami z różnych środowisk i zapatrywaniu nie tylko na tematykę zdrowia lub choroby, ale na wiele zjawisk dotyczących rozwoju zarówno na gruncie zawodowym jak i osobistym. Z uwagi na aplikację dotyku, zawód ten wymaga szczególnych relacji z ludźmi i konsekwencji działania.

Krótkie, lecznicze zabiegi w przychodni czy w szpitalu w ramach refundacji można otrzymać bez względu na rozgarnięcie terapeuty. I nawet jeśli kogoś nie bardzo darzy się sympatią, najważniejsza jest tu skuteczna terapia – Tak niedawno skomentował jeden z pacjentów.

Ale w sytuacji dłuższych zabiegów, pracy z ciałem zwłaszcza w prywatnej, indywidualnej praktyce, liczy się już każdy szczegół. Nie tylko sama strona techniczna zabiegów, kwalifikacje, tu klientki, klienci mają bardzo zróżnicowane wymagania. To wszystko nie tyle wymusza, co po prostu sprzyja ciągłej pracy nad sobą samych praktyków.

Z drugiej strony masażysta pełnoetatowy to przede wszystkim spora dyspozycyjność. Marzenia o 8-godzinnym etacie w sanatorium, przychodni, szpitalu nawet dla tych z pełnymi kwalifikacjami to coraz częściej mrzonki, wyczytane z reklamowych folderów rekrutacyjnych do szkół. Nie musisz także decydować się w prywatnej praktyce na dojazdy do klientów (tzw. praktyka mobilna), ale z pewnością to spore ograniczenia dla rozwoju własnej praktyki.

Dyspozycyjność. Fakt iż najczęściej klienci chcą korzystać z zabiegów po pracy powoduje, iż dosyć często pracujemy dodatkowo w godzinach popołudniowych i wieczornych. Zdecydowanie rośnie zainteresowanie wykonywaniem zabiegów w weekendy, zwłaszcza w soboty.

Możesz pracować jak chcesz, ale powstaje pytanie: czy rozumiesz oczekiwania dzisiejszych klientów, pacjentów, czy w ogóle rozumiesz realia rynku.

Skupienie i podzielność uwagi. To nie przychodzi od razu, wymaga ćwiczeń. Jedni pacjenci przy okazji wykonywania zabiegów oczekują spokoju i wyciszenia, inni pragną podczas zabiegów także rozmowy. Ostatnio coraz częściej mówi się o takich właśnie skrajnych postawach. Pytanie, czy potrafisz efektywnie wykonywać zabiegi, masować, a jednocześnie prowadzić sensowną rozmowę, zwłaszcza jeśli dotyczy spraw osobistych klientki, pacjenta?

Na kojarzenie masażu i metod pokrewnych, dostępność i korzystania z nich, nie wpływa tylko system refundacji zabiegów przez firmy lub systemy ubezpieczenia w danym kraju, ale także wpływa na to kultura, obyczaje, czasem także różnie rozumiana duchowość. Dlaczego? Albowiem z masażu nie korzysta się jedynie z powodów leczniczych w dosłownym znaczeniu, bywa że masaże terapeutyczne nie są nawet stosowane w większym procencie. To zależy od praktyki, ukierunkowania i środowiska w którym się pracuje.

Zdarza się, iż masaż jest terapeutyczną lub też rozwojową „brama” to zupełnie innego rozwoju w różnych kierunkach zarówno dla klientów jak i samego masażysty.

Drzwi otwarte, podstawy. Dlaczego nie korzystać ze sposobności kiedy można samemu pójść na masaż do profesjonalnego gabinetu aby zobaczyć jak to jest lub pójść do szkoły na drzwi otwarte i chociaż na godzinę uczestniczyć w zajęciach, położyć się czy samemu spróbować . Trudno oczekiwać od 20-latków co chcą konkretnie robić w życiu, ale powinni zdać sobie sprawy, iż uprawianie zawodu masażysty, to oznacza po części, także medycznego, a to jednak zobowiązuje. Nie jest istotne że któż z reguły zakłada, iż będzie np. pracował później jedynie w nurcie Spa czy w odnowie biologicznej. Sporo procedur, standardów jest podobnych.

Sen o ergonomii pracy. Pierwsze zajęcia, uczniowie od razu uczą się odpowiedniego podejścia do klienta, pacjenta. Zanim zaczną praktykować na sobie, jest wprowadzenie o szacunku dla drugiej osoby, jej prywatności i poszanowania intymności. Potem uczą się najprostszych technik i masażu ogólnego. Następnie dopiero opracowania poszczególnych partii ciała i specjalistycznych technik. Inaczej zamiast programu masażu dłoni, kiedy zajęcia z anatomii są np. dopiero na temacie podstaw z tkanek. Przecież to tylko kwestia spotkania się kilku osób i odpowiedniej synchronizacji tematów. Uczą się także jak wykonać daną technikę maksymalnie skutecznie z minimalnym wysiłkiem, ergonomicznie. Tym samym wymaga to rozwoju osobistego kandydata. Ćwiczy się w różnych wariantach. Ale to taka sobie bajka.

Podczas jednego z warsztatów w przerwie, zauważam że ludzie dyskutują o tym co ich dodatkowo interesuje, co uprawiają: taniec, joga, akupresura, różne ćwiczenia, biegają, skaczą, coś tam trenują. To świetnie, pomyślałem. Proponuję więc że w drugiej części opcjonalnie poćwiczymy elementy IMBW na macie. W odpowiedzi słyszę:

– Że jak, na kolanach niby? No co Ty?

A dlaczego by nie? 2/3 masażystów, terapeutów skąd pochodzą wspomniane metody, nigdy nie mieli stołów do masażu.

Dowiaduję się że 2/3 kolegów, koleżanek po fachu startujących ze mną 25 lat temu, już nie pracuje w zawodzie. Przeważnie ze względów zdrowotnych. To w czym tkwi problem?

Smutne, refleksyjne i ku przestrodze, ale także z szacunku dla tych, co z zawodu z różnych względów musieli odejść. Piszę jedynie dlatego abyś wiedział na co się decydujesz jeśli chcesz zostać pełnoetatową, pełnoetatowym, rasowym masażystą. Nie ma zmiłuj, czasem na kolanach także warto. Chociażby dla zmiany zatwardziałych wzorców ruchowych.

Mnie to nie dotyczy, ja się dopiero rozkręcam, jak to masażysta w drodze.

Artykuł Piotr Szczotka Masażysta w drodze © www.piotrszczotka.pl

 

Dodaj komentarz